poniedziałek, 23 kwietnia 2012

au pair England

Nigdy nie przypuszczałam, że będę pracować jako niania. Pomysł ten zrodził się dwa miesiące przed egzaminem maturalnym. Byłam święcie przekona, że wyjadę na studia do Londynu, nawet złożyłam podanie. Wszystko było na dobrej drodze. Jedyne, co mi zostało to uczć się do egzaminów i czekać na późniejsze wyniki. Po czym nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego ogarnęło mnie uczucie paniki. Zadawałam sobie pytanie : „dlaczego chcę tam jechać?, ‘czy to mój kolejny kaprys ?” , „jak zamierzam sobie tam poradzić?” itd. Doszłam do wniosku, że mój angielski nie jest aż tak dobry żeby studiować. Szukałam najlepszego rozwiązania żeby jakoś z tego wybrnąć. Nie chciałam porzucać swoich kilkuletnich marzeń o Londynie. Stwierdziłam, że wszystko jest do przeskoczenia, jeśli ma się dużo chęci.

Pewnego dnia robiłam porządek w pokoju i znalazłam pudełko z gazetami, które gromadziłam od dobrych 4 lat. Zaczęłam je szybko sortować : ” Ta do kosza, ta się może jeszcze przydać (…)” i nagle w moje ręce wpadła cieniutka gazeta. Spojrzałam na okładkę, na której widniał szyld : „Au pair in America”. Pamiętam jak jeszcze w gimnazjum szukałam sposobów na szybką i skuteczną naukę języka angielskiego. Swego czasu zamawiałam mnóstwo broszur z różnymi kursami językowymi za granicą i wtedy dowiedziałam się o programie au pair. Oczywiście wtedy byłam zbyt młoda, aby zdecydować się na ten program miałam zaledwie szesnaście lat i brak jakiegokolwiek doświadczenia w opiece nad dziećmi.

To był znak na który czekałam!!! Teraz byłam starsza i w maju miałam skończyć liceum nic mnie już nie trzymało w Polsce, a to była świetna okazja do tego aby w łatwy i szybki sposób nauczyć się języka angielskiego . Bałam się tylko trochę odległość STANY ZJEDNOCZONE przecież to tak daleko… Wpisałam w wyszukiwarce słowo au pair i nagle wyskoczyły mi ogromne ilości linków z tym słowem. Co się okazało było mnóstwo agencji, które świadczyły taki usługi! Można było być au pair w każdym miejscu na świecie… Można było uczyć się jakiegokolwiek języka i tak zaczęłam przeglądać rodziny. Zarejestrowałam się na różnych portalach takich jak (greataupir.com , aupairwolrd.net czy findyouraupiar) w przeciągu kilku dni dostałam mnóstwo propozycji pracy z Niemiec, Nowej Zelandii, Francji itd. Ale ja byłam zdecydowana na Wielką Brytanie i to w okolicach Londynu. Pomyślałam, że to będzie najlepszy sposób na rozwiązanie mojego problemu z językiem angielskim. Stwierdziłam, że rok pomieszkam z brytyjską rodziną i przełamię się. Problem był tylko taki, że większość rodzin potrzebowała kogoś z prawem jazdy, którego ja do tej pory nie posiadam:P I jedyne doświadczenie jakie miałam w opiece na dziećmi to był mój młodszy o cztery lata brat i od czasu do czasu 9 letnia kuzynka. Myślałam, że moje szanse są marne, ale mimo to uwzględniłam te wszystkie informacje o mnie w liście do rodziny i udało się znalazłam wymarzoną rodzinę w małym miasteczku jakim jest Barley w Anglii. Odbyłam wiele rozmów na skype z różnymi rodzinami zanim znalazłam właśnie tę rodzinę. Zapowiadało się świetnie angielska rodzina z trójką dzieci, chłopcy w wieku pięć, siedem i dziewięć lat. Mieszkali w małym miasteczku 20 minut od Cambridge i 40 minut od Londynu. Byłam prze szczęśliwa!!! I tak zabukowałam bilety na 28 maja! Spakowałam całe swoje życie w 42kg i pojechałam…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz